wtorek, 7 października 2014

Wyobrażenia kontra real


Kiedy jesteś w ciąży, wyobrażasz sobie chwile gdy już Twoje maleństwo będzie na świecie razem z Tobą. Jak będziesz się nim opiekować, przytulać, ubierać. Myślisz sobie jak ślicznie będzie wyglądać w tych wszystkich malutkich ciuszkach które dla niego kompletowałaś.
Jak widzisz wózek z niemowlakiem, to jeszcze bardziej wyczekujesz tej chwili a w myślach już widzisz jak prowadzisz swój własny dyliżans z maluchem. Czy tak nie jest? W naszej wyobraźni zawsze widzimy tylko takie same sielskie momenty.
Bo kto sobie wyobraża jak będzie przebierał kupę która wyszła bokiem i plecami ? Czy jest ktoś kto w ciąży przed snem myślał jak to będzie wstawać w pierwszych tygodniach co 2 h na karmienie i przewijanie ? Nieprzespane noce, zmęczenie… pranie to niekończąca się opowieść (prasowanie też). Zresztą po porodzie nie czujesz się jak nowo narodzona, tylko wykończona. Ja czułam się jak bym z zmartwychwstała ;).
Ale wiecie co, po prawie 9 m-c z moim maluchem mogę powiedzieć wszystkim i każdemu z osobna. Nie marzyłam o tych rzeczach, raczej o sielskich spacerach i przytulaskach z maluchem i wszystkim tym co wymieniłam na początku.
Te wszystkie czynności powyżej, oprócz dużego wysiłku który musiałam w nie włożyć dały mi niesamowitą radość, bliskość, wiele wspaniałych nowych uczuć. Nauczyłam się całkiem nowego rodzaju miłości do drugiej osoby, całkiem nowego strachu, leku. Nauczyłam się cierpliwości i wytrwałości, bardzo dużej odpowiedzialności. Potrafię całkiem inaczej spojrzeć na otaczający mnie świat a moja hierarchia potrzeb przewróciła się do góry nogami
Te wszystkie nowe rzeczy o których nie marzyłam ale nadeszły mogę powiedzieć z ręką na sercu są PIĘKNE w tym, że są. Jestem szczęśliwa że mogę pokazać mu świat, prowadzić go przez życie, pomagać, wspierać.
Życie dało mi wielkie wyzwanie, a raczej dało mi nowe życie które dopiero się zaczęło, a ja mogę stać na straży i pomagać ile tylko będę potrafiła.
Ten moment kiedy rodzi się dziecko i czekasz na płacz, wydawało mi się, że to trwało wieczność i nagle jest… zapłakał a Ja stałam się najszczęśliwszą już nie kobietą ale MATKĄ na świecie. Kiedy zbliżyli go do mojej twarzy moje serce należało już tylko do niego.
Niestety musiałam troszkę się naczekać zanim dane było mi przeżyć cud, jakim jest urodzenie dziecka.
Teraz kiedy już jest ze mną doceniam każdą chwilę i nie zmieniłabym niczego. Właśnie sobie smacznie  śpi i mam nadzieję, że śnią mu się same milusie i puchate rzeczy.
Jaśko jest całym moim światem, powerem na każdy dzień i nie zmieniłabym niczego.
Jak ja kiedyś mogłam żyć bez niego ? No powiedzcie jak ?




2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...