Porównywanie niestety jest to nasz nieodzowny mechanizm społeczny.
Przyznawać mi się, porównujecie dzieciaki?
Wiadomo, jesteśmy tylko ludźmi i każdy jest inny wyjątkowy i niepowtarzalny i jest to wspaniałe.
Nasze dzieciaki też są unikatowe, jedyne w swoim rodzaju, więc dlaczego chcemy, żeby tak bardzo były podobne do innych.
Jak czytacie na blogu u jakiejś mamy - moje dziecko same już siada, czy moje dziecko już mówi mama, potrafi machać, udaje małpkę itp. Myślicie czasami "OMG moje jeszcze nie ! Czy wszystko ok?"
Sama złapałam się kilka razy na tym i przyznaję się do tego otwarcie bez bicia. Ale czemu tak jest ?
Wiadomo, że my matki uwielbiamy się chwalić, dzielić nowymi umiejętnościami naszych bąków. My matki potrafimy gadać o dzieciach przez godzinę nawet nie robiąc sobie przerwy na oddech. I naprawdę nigdy nam się ten temat nie nudzi. Zawsze modny, na czasie, ciekawy, interesujący, godny uwagi.
Dzieci uczą się przecież z dnia na dzień. A kto najlepiej je zna? Oczywiście "MY" wiec, gdyby coś się z nimi miało dziać nie tak, to każda matka wyczuła by to od razu. Dlatego nie nakręcajmy się bez powodu albo z powodu tego, że jakieś inne dziecko już mówi "B" a nasze ciągle "A".
Często zdarza nam się też tzn. "targowanie" wiele rodziców spotyka się i zaczynamy. Maja potrafi "to" a mój potrafi "to" i "to" jest tylko i wyłącznie licytacja UWAGA, kto da więcej!
Niedawno usłyszałam "Jasio jeszcze nie chodzi ? Mój chodził jak miał roczek.... ale czekaj on ma jeszcze 2 tygodnie, to jeszcze może zdążyć" A jak nie to, co ? Jak 18 stycznia 2015 roku nie będzie samodzielnie chodzić to mam dzwonić na pogotowie ? Nie spać całą noc i płakać w poduszkę ?
Grrrrrrr....... nic podobnego, moje dziecko będzie chodzić samo jak będzie czuło, że jest na to gotowe i nikt i nic nie będzie go zmuszać! Sam będzie najlepiej wiedzieć, a ja do niczego nie będę go zmuszać, ani niczego przyśpieszać.
Bo trzeba myśleć zdrowo - rozsądkowo i nie dać się zwariować. Jeśli zaczynamy porównywać dzieciaki do innych przestajemy je traktować indywidualnie, a najważniejsze staje się to jak wypadają na tle innych. Największa uwagę skupiamy nie na tym, by wspierać indywidualne cechy a tylko, żeby naśladować innych. Jak wiadomo jedni świetnie śpiewają, drudzy malują inni liczą itp., nasze maluchy też tak mają.
Ale czy nie każda mama chciałaby, żeby jej dziecko było naj ? Hm...jeśli zaprzeczę będzie to niezgodna z moim sumieniem. Dla mnie moje dziecko jest "naj" i zawsze będzie.
To porównywanie dzieci jest koszmarnie. Jeszcze dobrze, jak tylko w wieku ok. roku, gorzej jak wtedy, gdy są już nastolatkami :)
OdpowiedzUsuń