O mamciu! Stało się! Wróciłam do pracy i na nowo organizuję swoje życie. Czego najbardziej się bałam? Tego, że umrzemy z głodu i brudu. Jednak żyjemy, mamy się coraz lepiej i powoli zaczynamy odnajdywać się w nowej sytuacji. Świat idzie do przodu, my idziemy do przodu, więc maksymalnie ułatwiamy sobie to co konieczne do zrobienia a niekoniecznie potrzebuje naszej obecności. Żyjąc w tak bardzo zabieganym świecie w ciągłym pędzie każda dodatkowa minuta jest ważna, poświęćmy ją na to co dodaje nam energii lub tym których kochamy najbardziej. Ja oddaję całą siebie moim trzem łobuzom, każda chwila spędzona z nimi jest na wagę złota.
Opiekując się dziećmi w domu wiem jaka to ciężka i zarazem piękna praca. Miałam wtedy 100% pewności, że nic mnie nie ominie np. pierwsze kroki, słowo "mama", ułożone klocki itp. Jednak przyszły zmiany! Jestem mamą pracującą, ale to nie zmieniło moich obowiązków domowych. Kiedy siedzę przy biurku służba niestety nie przyjeżdża zrobić mi pranie, ugotować, umyć okna, pozbierać rozrzucone klocki itp. Po powrocie do domu nie zostaje mi już za wiele czasu dla rodziny, dzieci szybko chodzą spać a ja nie chcę w tym czasie sprzątać, zmywać itp, chcę być z nimi. Dzięki Bogu potrzeba jest matką wynalazków i jest mnóstwo sprzętów, które mogą nam w tych domowych czynnościach pomóc, więc czemu nie skorzystać? Obecnie zmywarka jest już tak samo obowiązkowym elementem w wyposażeniu kuchni, jak telewizor w salonie. Czas do tej listy niezbędnych urządzeń każdej mamy ceniącej swój czas dołożyć robota, który posprząta podłogę. O tak! On istnieje, zwie się Henio i od niedawna powiększył grono mojej rodziny.
Nowy członek rodziny RoboJet Duel - czyli Henio!
Przedstawiam Wam Henia, który zwiększył liczbę mężczyzn w moim życiu z
jednym tylko wyjątkiem ten jeden, jedyny egzemplarz nie brudzi, on
sprząta. Podstawową zaletą jest to, że nie muszę się o nic prosić i powtarzać milion razy, tak jak w przypadku Ł, on sam robi to co do niego należy, bez najmniejszego marudzenia i od razu.
RoboJet Duel (czyt. Henio) co on tak naprawdę robi u mnie w domu?
Jedno wiem na pewno, nie nudzi się! Dlaczego? Ponieważ po śniadaniu na mojej podłodze spokojnie wyżywiłoby się stado kur. Dodatkowo codzienne kilogramy piasku przynoszone na butach, wózku i moich dzieciach, które po wizycie w piaskownicy mają go nawet w skarpetkach.... Na latanie co chwila z odkurzaczem zwyczajnie czasu brak a jak by nawet był to znam wiele lepszych zajęć by go konstruktywnie wykorzystać. Wcześniej już się nad takim automatycznym odkurzaczo-robotem zastanawiałam, ale zawsze było "coś", co mnie powstrzymywało przed zakupem. Teraz nie mogę sobie wybaczyć, że tak długo zwlekałam.
Co wchodzi w skład zestawy RoboJet Duel i jak jest jego cena.
W opakowaniu znajdziemy robota, stację dokującą, pilot, wirtualną ścianę, zasilacz oraz sporo części zamiennych. Ta ostatnia pozycja miło mnie zaskoczyła, bo mało kiedy producent tak bardzo troszczy się o swojego klienta. RoboJet Duel to produkt Polski i wielu rankingach jest bardzo wysoko oceniany. Ile kosztuje? Odpowiedziałabym, że i mało i dużo, zależy jak na to patrzeć. Jeśli porównujemy go do najbardziej znanej marki takich robotów to mało, ale myślę że dla niejednej rodziny kwota 990 zł to spory wydatek. Na szczęście jest możliwość rat! Można również troszkę zaoszczędzić korzystając z rabatu, który dla Was mam. Podczas zakupu wystarczy w miejscu przeznaczonym na kod rabatowy wpisać "PDSB" i zapłacimy 10% mniej! Jest ważny aż do końca kwietnia i dotyczy zakupów powyżej 880 zł. Uważam, że wart jest swojej ceny i nie przepłacamy nawet złotówki, bo dostajemy wysokiej jakości produkt w dobrej cenie.
RoboJet Duel sprząta mój dom, kiedy mnie w nim nie ma. Zalety i wady.
Nie będę wypisywać tu całej specyfikacji tego urządzenia, bo to z łatwością możecie przeczytać na stronie RoboJet Duel (klik). Dla mnie osobiście najważniejsze jest to, że jest naprawdę dokładny, zmieści się pod meble, biurko czy łóżko, bo mierzy zaledwie 8,7 cm. Świetnie sobie radzi z moimi włosami, które niestety są wszędzie, a raczej były, bo teraz Henio je grzecznie zbiera. Najlepiej używać go codziennie, bo wtedy efekt jest najlepszy. Pojemnik wydawał mi się mały i bałam się, że ciągle będę musiała go opróżniać, ale spokojnie starcza na 2 tygodnie (a ma co sprzątać). Jest też oczywiście dużo cichszy od prawdziwego odkurzacza, więc dla dzieci, które boją się takich urządzeń w sam raz. Jedyne co może być wadą to to, że kiedy dzieci skaczą w koło niego jak szalone to troszkę się gubi i nie jest wstanie wszystkiego dokładnie wyczyścić, bo wciąż na nie wjeżdża a one specjalnie do niego podchodzą. Dlatego, jeśli posiadacie takich kochanych łobuzów jak ja, to najlepiej pozwolić mu odkurzać w nocy lub kiedy idziemy do pracy (jak ja!), na zakupy, z psem na spacer itp. Wtedy wracamy i mamy czysto, bez wysiłku, stresu i straty naszego czasu.
Kiedyś miałam idealnie czysty dom, kiedyś nie miałam dzieci i nie byłam tak szczęśliwa, jak dziś. Teraz staram się jak mogę by ogarniać ten chaos, który nam towarzyszy na co dzień i co dzień pomaga mi w tym Henio.
A Wy macie tego typu urządzenia w swoi domu? A może właśnie myślicie nad zakupem takiego pomocnika?
A Wy macie tego typu urządzenia w swoi domu? A może właśnie myślicie nad zakupem takiego pomocnika?