Nareszcie za oknami wiosna! Wszystko budzi się do życia, łącznie z nami. W tym okresie zawsze wszystko chce mi się bardziej. Czyli zadbać o formę, o dom, ciuchy i sylwetkę. Mam więcej energii, ale lubię też jeść. Dla mnie jedzenie to nie jest tylko, to co pozwala mi żyć, to prawdziwa przyjemność, którą wykonuje kilkanaście razy dziennie. Od kiedy wróciłam do pracy jeszcze bardziej dbam o to by w mojej lodówce było zawsze coś gotowego do spożycia na już. Idealnym produktem są dla mnie sałatki! Mogę je zabrać do pracy, zjeść na kolekcję lub wtedy kiedy akurat załapię jakiegoś małego głodna, albo on załapie mnie. Oczywiście sama je robię, bo te sklepowe zawierają przeważnie oprócz warzyw całą tablice Mendelejewa dodatków, więc nie widzę sensu dokładać sobie jeszcze troszkę "E", lepiej zrobić samemu!
Kaszę bulgur odkryłam niedawno i całkowicie się w niej zakochałam. Jest naprawdę pyszna i dodatkowo zdrowa. Wspomaga pracę serca, obniża poziom cukru we krwi, dostarcza potężną dawkę kwasu foliowego oraz witamin z grupy B (to nieocenione dla takich nerwusów jak ja). Oczywiście pęcznieje w naszym żołądku i daje uczucie sytości na długo, dlatego u tych, co są na diecie też się sprawdzi. Świetnie nadaje się do sałatek i właśnie przepis na nią znajdziecie poniżej.
Sałatka z kaszą bulgur i kurczakiem - składniki.
Potrzebujemy:
- 300g kaszy bulgur (3 woreczki),
- paprykę czerwoną,
- 4 gałązki selera naciowego,
- duży pęczek natki pietruszki,
- dwie piersi z kurczaka lub jedna duża,
- puszka kukurydzy,
- ząbek czosnku,
- jedna duża łyżka majonezu,
- sól, pieprz, słodka papryka,
- troszkę oliwy do smażenia kurczaka.
Sałatka z kaszą bulgur i kurczakiem - wykonanie.
Kasze bulgur gotujemy zgodnie z instrukcją podaną na opakowaniu i studzimy. W tym czasie kroimy w kostkę kurczaka i przyprawiamy solą, pieprzem, słodką papryką, po czym smażymy. Następnie kroimy paprykę, selera i pietruszkę. Wszystko razem ze sobą łączymy, wraz z kukurydzą z puszki (ją wystarczy tylko otworzyć i odcedzić). Przyprawiamy do smaku solą, pieprzem, czosnkiem i majonezem (tego dodajemy naprawdę mało, tak żeby się tylko sałatka skleiła no, chyba że lubicie kalorie więc dorzucacie więcej). Gotowe! Można jeść, więc życzę smacznego.
Mam jeszcze małą radę. Najlepiej jak sałatka postoi z 2 godziny w lodowce i smaki się przegryzą, bo wtedy smakuje bosko. A jeśli lubicie sałatki tak jak ja, to zapraszam Was na moje inne posty z ich udziałem np. "Sałatka ziemniaczana - kiedy w lodówce tylko światło" - TU, "Prosta sałatka z kurczakiem i makaronem ryżowym" - TU.
I nagle zrobiłam się głodna :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam sałatki, sa lekkie i kolorowe ;)
OdpowiedzUsuńWygląda mega apetycznie ;)
OdpowiedzUsuń