poniedziałek, 21 sierpnia 2017

"Choroba", na którą Twoje dziecko jest narażone idąc do przedszkola lub żłobka.

Choroba na którą Twoje dziecko jest narażone idąc do przedszkola lub żłobka.

Większość matek chciałoby zostać w domu z dzieckiem w pierwszych latach życia. Niestety, nie zawsze jest taka możliwość, czy to ze względów ekonomicznych, czy życiowych. Wtedy, jeśli nie mamy babci, cioci, kuzynki itp, która mogłaby zająć się naszymi dziećmi wybieramy instytucje, które są do tego specjalnie stworzone. Ta opieka różni się od tej, którą do tej pory każda matka zapewniała w domu, jest dużo dzieci i kilka Pań. Dziecko musi się nauczyć żyć w grupie i do niej dopasować. Nie ma tam miejsca by iść pod prąd, są jasno wyznaczone reguły, które trzeba przestrzegać. Jak wszędzie jest dużo plusów i minusów, jednak ja dzisiaj chciałam wam napisać o "chorobie", z którą zawsze mamy styczność od września do czerwca z przerwami.


Żłobek i przedszkole to siedlisko zarazków i wylęgarnia chorób. Niestety brzmi to brutalnie, ale prawdziwie. Na przykład w takim żłobku jedną zabawkę bierze zapewne do buzi niejedno dziecko. Natomiast wymiana wszelakich bakterii następuje zaskakująco "sprawnie". Wiem dziecko musi nabrać odporności, a nabywa ją paradoksalnie poprzez przebyte choroby. Nie ma sterylnego świata, ale to jedno z czym borykam się już od 3 lat u obojga dzieci. Wszystko to spędza mi sen z powiek, bo jeśli oni nie mogą spać to ja też! Tak zwana transakcja wiązana.

Na jaką "chorobę" jest narażone twoje dziecko, idąc do przedszkola lub żłobka?

To może jest trywialne oraz banalne i odpowiedź niby nikogo nie zdziwi ,a jednak za mało się o tym mówi! Katar! Spędza sen z powiek naszym maluchom, a one nam. Uciążliwy i ciągnący się w nieskończoność. Chciałoby się rzec "katar to nie choroba" jasne, że nie. Jednak to jej “dobry” początek. Organizm daje znać, że coś się dzieje i tu drogi rodzicu zależy od Ciebie, jak zareagujesz.

Kiedy byłam mamą po raz pierwszy przejmowałam się wszystkim aż za nadto. Nie miałam doświadczenia i wolałam dmuchać na zimne, co powodowało natychmiastową wizytę u lekarza. Teraz już podchodzę do tego inaczej.

Mamy kilka odmian kataru. Tak najprościej ( i tu może być nawet chwilę wesoło): 
- przeźroczysty - początkowy, często występujący przy alergiach, ząbkowaniu - to znak, że coś się dzieje!
- zielony - kiedy organizm walczy z infekcją,
- żółty - kiedy organizm broni się przed wirusem,
- czerwony - kiedy naczynia w nosie zostaną uszkodzone,
- szary (czarny) - gdy nawdychamy się dużo kurzu.

Jeśli u naszego maluch pojawia się ten przeźroczysty, to jeszcze nie ma co wpadać w panikę.Warto mieć jednak na uwadze, że coś się dzieje i trzeba reagować. Im szybciej, tym lepiej.

Uwaga! Rodzicu, przeczytaj to kilka razy "katar to początek choroby". Jeśli zmieni kolor na zielony czy żółty, to absolutnie nie zaprowadzaj dziecka do przedszkola/żłobka. Rozumiem, że szef krzywo patrzy, ale twoje dziecko zaraża inne. Pomyśl sobie, że podczas takiej wizyty z zielono- żółtymi gilami po pas, zarazi kilkanaście innych. Tych dzieci rodzice też nie mają co zrobić! Również mają pracę, bo zapewne gdyby jej nie mieli, nie zaprowadzali by tam swoich maluchów. Woleliby ten czas spędzać razem na psotach, zabawach czy zwyczajnym nic nie robieniu. Pomyśl dwa razy, bo "jak Kuba bogu tak Bóg Kubie".  Postaw się na miejscu tamtych rodziców. Czy ty chciałbyś, aby Twoje dopiero co zdrowe dziecko zaraziło się od innego? Zapewne nie.

Katar, to początek choroby. Jeśli myślisz, że może "samo" przejdzie lub jakoś to będzie, to w 99% przypadkach muszę powiedzieć, że NIE. Dziecko porządnie się rozchoruje i zamiast 3 dni l4 weźmiesz 2 tygodnie. Niestety ta "choroba" jest nieuleczalna na stałe i katar powraca jak bumerang. Przez cały okres uczęszczania do placówek, więc drogi rodzicu zaopatrz się w sól morską, inhalator oraz inne cuda. Walcz!

6 komentarzy:

  1. Znam to doskonale. W ubieglym roku posłałam młodego do przedszkola i jak w polowie września zaczął chorować, to tak w maju skończył... Ba w czerwcu bo pogoda była licha. Nawet jak juz go doelczyłam, to w sali goraco a na korytarza zimno. Dzieciaki zgrzane na obiad na sołówkę i przeciąg. Ahh szkoda słów

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z własnego doświadczenia jako mama dwóch córek, które zaczęły mają na swoim koncie pobyt w żłobku (starsza w przedszkolu) nie do końca zgodzę się ze stwierdzeniem, że katar ten zielony czy żółty od razu musi kończyć się długą chorobą. Wszystko to uzależnione jest od odporności dziecka i od tego jak z takim katarem walczymy. Ja od razu w ruch puszczam syrop z czosnku i wielokrotnie te wojnę wygrywamy. Po 3-5 dni po katarze ani śladu. Pół biedy kiedy dziecko pójdzie z katarem do żłobka, a znam przypadki kiedy dziecko na antybiotyku z mega kaszlem było puszczane do żłobka to jest dopiero dramat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam, nie zawsze katar oznacza długą chorobę. Jednak zielony lub żółty katar oznacza już infekcję i wtedy lepiej od razu zareagować i w kilka dni zwalczyć go. Niestety ale małe dzieci z takim karatem biorą ręce do buzi i potem dotykają zabawki i tym sposobem inne dzieci się zarażają. Dzieci są rożne, bardziej lub mniej odporne na zachorowania. Przez nieodpowiedzialnych rodziców cierpią inne dzieci. Ponieważ jedno "przechodzi" z zielonymi gilami po pas i jakoś z tego wyjdzie a 5 dzieci przez, to poważnie się rozchoruję. Zielony i żółty katar wskazują na infekcję czyli początek choroby. Trzeba reagować szybko i być odpowiedzialnym za własne dziecko.

      Usuń
  3. Skąd ja to znam. Moja mała jest chodzi do żłobka i ciągle ma katar i co chwilę jest chora. Ciężko z tym walczyć, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  4. a już myślałam, że będzie o jelitówkach, bo to była zmora mojego synka, który wszystko brał do buzi..

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że my na razie nie mamy tego problemu. Niestety bywa i tak, że czasami znajomi przychodzą do nas z zakatarzonym dzieckiem i strasznie mnie to irytuje :/

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...